niedziela, 9 czerwca 2013

Timothy William Burton

Urodzony 25 sierpnia 1958 roku na przedmieściach Los Angeles. Burton sam o sobie mówi, że robił to co każdy dzieciak lubił robić - chodził do kina, grał, rysował. Tim twierdził, że nie miał przyjaciół, ale dzięki temu, że była masa dziwnych filmów które mógł zobaczyć, przez większość czasu przyjaciół nie potrzebował.
Na chwilę obecną nie ma dobrego kontaktu ze swoimi rodzicami i bratem Danielem, wcześnie wyprowadził się z domu i zamieszkał u babci.
Za wiele o swojej rodzinie mówić nie chce, więc zostawię ten temat w spokoju.

Jeden z pierwszych filmów jakie widział to Jazon i Argonauci z 1963 roku. Pamięta wrażenie jakie zrobiły na nim efekty Raya Harryhausena (który niestety jakiś czas temu zmarł).


Młody Burton miał słabość do potworów, uwielbiał je, czuł z nimi większą więź niż z ludźmi którzy go otaczali. Wyobraźnia pozwalała mu zamienić nudne amerykańskie przedmieścia w miejsce pełne horroru i tajemnic - świat fantazji pochłaniał go całkowicie. Możemy to zobaczyć w jego filmie Vincent z 82 roku, którego lektorem był sam Vincent Price. Burton był wielkim fanem Price'a.


  Niesamowita wyobraźnia i talent rysunkowy sprawiły, że wygrał stypendium w Kalifornijskim instytucie sztuki (CalArts). Szkoła w której fundatorem jest Walt Disney. Wytwórnia szkoli tam rysowników i przyszłe talenty animacji które mogą potem dla Disneya pracować.


Po trzech latach, gdy stypendium Burtona się skończyło, a on sam nie miał pieniędzy aby kontynuować naukę, szczęście się do niego uśmiechnęło - dzięki krótkiemu filmowi który zrobił Stalk of the celery monster zauważyli go łowcy głów Disneya.

Tim przez cztery lata pracował w wytwórni Disneya, nie wspomina tego ze zbyt dużym entuzjazmem, jego wizja świata i miłość do potworów, szkieletów, duchów zupełnie nie pasowały do tego czym były filmy Disneya. Burton mówił, że - w studiu chcą abyś był artystą i jednocześnie chcą abyś był jak zombie, bez osobowości.
Tim był nieszczęśliwy i miał wiele sposobów na radzenie sobie z nimi, np. usypiał na stole do rysowania. Zastanawiał się czemu go nie wywalili, zamiast tego dostał awans na rysownika konceptualnego.
Na szczęście jego talent został dostrzeżony przez Julie Hickson i Toma Wilhitea.
Dostał budżet 60 000 $ na zrobienie filmu Vincent (link do filmu podałam wcześniej) film wygrywał nagrody na festiwalach, przez kilka tygodni gościł w kinach przed filmami dla nastolatków Disneya.

Reżyser, producent, animator, scenograf... stworzył, lub pomagał przy tworzeniu wielu filmów.

Warto wspomnieć o filmie Frankenweenie z 1984. Film fabularny który dla wytwórni Disneya był zbyt mroczny, ale bardzo spodobał się pisarzowi Stephenowi Kingowi który z kolei dał kasete Burtona wytwórni Warner Bros. Studio szukało wtedy reżysera do swojego projektu Pee wee Herman. Kariera Burtona nabrała tempa.

Póki co to tyle dla was, polecam poznać wszystkie jego filmy, nie tylko animacje :)





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz